Jak opisać poetykę Klapka skórzanego? Rzuconego z wody, w stronę brzegu. Mrugasz, błysk wzburzonej piany, odbił się W tle krzyczą "Daniel!" Klapek leży w ciemnym piachu, Obmywa go fala Aż uczynna dłoń kobieca Nie użyczy mu podrzutki
Dwie kaczki przez plażę przebiegły. Kolejna to już z par pływających przy brzegu. Rozmawiam z nimi poprzez szum fal. Krzyki ludzkie, ich zabawy wokoło Osadzają mnie w rzeczywistości. Lęki w sercu pchają by wciąż coś wylewać na papier. A ja siedzę na ławce, na plaży. A ja siedzę głęboko, gdzieś indziej. Rejestruję, Niekoniecznie jestem. Niezmiennie fascynuje mnie to, Jak na owym papierze powstają słowa spod długopisu. Że nie wiem, co pomyślę, zanim tego nie napiszę. Zanim nie wyłowię wędką tuszu myśli z tej chaotycznej zupy. Nadchodzi deszcz. Gdy piszę, nie czuję tego stresu w sercu. Uwalnia mnie, nadaje spokój. Nawet jak tymczasowy. Nawet jak tylko opisuje kamyk z plaży w notesie kieszonkowym. *** Po prostu jesteś. Ćwiczysz bycie obecnym. Mimo, że zewnątrz cię otacza, Jak teraz fale, ludzie, krzyki, Ty jesteś w sobie. Bierzesz łopatkę i zmiotkę. Sprzątasz. Układasz. Robisz miejsce na kolejne rozterki.
Jak opisać kamień z plaży, podniesiony jeden z drugim? Jeden obły. Drugi ostry. Jeden gładki, żółty, lekko chropowaty. Drugi, suszona wołowina. Prążkowana czerwień z czernią. Krawędzie, kąty, gładka faktura. Macam je oba. Ważę i przebieram w dłoni. Drżę. Przechodzą mnie ciarki Doznawania
Czytaj więcej: